piątek, 22 lutego 2013

Czy warto ?

Na początku chciałam zachęcić do udziału w ankiecie.
Wiem, że dopiero zaczynam, ale nurtuje mnie pytanie 'czy warto ?' Wiem, że jest parę osób, które czytają moje wypociny i czasami komentują (bardzo dziękuję tym, którzy wyrażają swoją opinię ♥) Czasami mam wrażenie, że nikt tego nie czyta :( Codziennie wchodzę sprawdzić, ile osób mnie odwiedziło, ale ilość  komentarzy zostaję taka sama. Nikogo nie zmuszam, do tego, abyście komentowali. Jeżeli ma ktoś ochotę, może napisać w komentarzu pod tym postem, co by zmienił na moim miejscu. 
Dziękuję i pozdrawiam
Lndn_girl

czwartek, 21 lutego 2013

Rozdział 3 cz. II

~Sam~

 'Niespodzianka'. Zaintrygowało mnie to słowo. Stałam obok Nick'a i Melanie, którzy namiętnie o czymś rozmawiali. Nie dziwiłam im się, w końcu nie widzieli się przez... bardzo długo. Chwila, w której rzekoma 'niespodzianka' miała wejść na scenę ciągnęła się w nieskończoność. 'Ciekawość to pierwszy stopień do piekła', super, czyli już stoję na tym pierwszym stopniu. Nagle moją uwagę przyciągnęła Alice wchodząca na scenę. 
- Przepraszam, że musieliście tak długo czekać- zaczęła i po tym jednym zdaniu nastała teatralna, trzymająca w napięciu cisza.- Tak, więc 'niespodzianka' czeka już  w domu !- w tym momencie wszystkie pary oczu powędrowały w stronę domu. Ludzie zaczęli coś szeptać, ale i tak nie zrozumiałam o co chodzi. Wciąż po mojej głowie, chodziła ta niezręczna sytuacja, w której prawie pocałowałam się z moim przyjacielem. To było niezręczne... i... nawet mi się spodobało. Co ja gadam, nie, to nie było miłe... ughhh ! Wracając do 'niespodzianki', nagle wszystkie światła zgasły. Tylko nieliczne oświetlenie przy basenie, dawało nam miłe źródło jasności. Spojrzałam w stronę DJ, który kombinował coś przy mikserze. Po kilku sekundach, z wielkich głośników popłynęły pierwsze takty piosenki. Na scenę wbiegło kilka osób, wszędzie jeszcze było ciemno. 
Jasność nastała.
'Hey girl, I'm waiting on youI'm waiting on you'
[...] 
Moja stopa automatycznie zaczęła wybijać rytm w ziemi. 
'Yeah, we'll be doing what we doJust predending that we're cool'
[...] 
- 'Let's go crazy, crazy, crazy
   Till we see the sun'- zaczęłam śpiewać z nimi. Tak, to zdecydowanie było One Direction. Poznałam tego w loczkach- Harry, jeśli się nie mylę i mam dobrą pamięć, Niall- ten blondasek, i... Louis, ten w szelkach - chyba. Reszty nie kojarzyłam. W każdym bądź razie, nie byłam ich fanką, a byłam na ich koncercie. Co za sprawiedliwość ! Alice udało się zadowolić nas, swoich gości. Obserwując balangowiczów, najwyraźniej im się podobało. Tańczyli, śpiewali, było super. Kiedy piosenka się skończyła, Alice wskoczyła na scenę. Matko, ile ona się na nią nabiega ! 
- Woo hoo, dziękujemy chłopaki !- krzyknęła i się do nich uśmiechnęła.



Nie ma co, ma ładny uśmiech. Przejdźmy do rzeczy...
- Dziękujemy wspaniałej publiczności !- krzyknął yyy... Liam ?! Tak, Liam !
- Sam- Mel szturchnęła mnie w łokieć.- Są jeszcze ładniejsi niż na plakacie, co ?- Uśmiechęła się i puściła mi oczko. Zaśmiałam się pod nosem, ona to tak słodko robiła.
- I jak wam się podobało ?- spytała Alice podchodząc do nas.
- Było super, naprawdę !
- Chcecie ich poznać ?- spytała pełna entuzjazmu.
- Mhyy, czemu nie ?!- odpowiedzieliśmy zgodnie.
- No to chodźcie- brunetka złapała nas za nadgarstki i pociągnęła za sobą.
Szczerze, myślałam, że zemdleję. W końcu być na ty z idolami nastolatek z całego świata jest dość... niecodzienne. Okej... spokojnie, jak to moja mama mówi, wdech i wydech...
- Chłopaki, macie gości !- zakomunikowała dziewczyna, wchodząc do salonu w swoim domu. Pięć par oczu skierowane były w naszą stronę. Kątem oka widziałam, że Melanie jest cała czerwona, a Nick... Nick był chyba najspokojniejszy.

~Harry~ 

Nagle podeszła do nas Alice. Szła z dwoma dziewczynami i jakimś chłopakiem. Obydwie stały zamyślone i chyba się wstydziły, bo ich policzki były bardzo czerwone.
- Więc... to jest Samantha- wskazała na jedną z nich ręką, i się nieśmiało uśmiechnęła, a to Mel- druga dziewczyna pomachała nam ręką, chyba się trochę rozluźniła, - A to jest Nicolas- chłopak dumnie się uśmiechną i skinął głową.
Atmosfera była dość napięta. Cisza nastała. Przerwał ją Louis.
- Jestem Louis- podszedł do każdego z nich i podał im dłoń. Niepewnie ją uścisnęli- Samantha, ale dla przyjaciół Sam, miło mi.- Uśmiechnęła się pewniej.  Nadszedł czas na Niall'a. Przeniosłem wzrok na czarnulę, która również się rozluźniła. Między nią, a blondynkiem coś zaiskrzyło. Nie odrywali od siebie wzroku. Mój mały Niall... się zakochał !
Louis, Niall, Liam, Zayn i nadszedł czas na mnie. Podszedłem do każdego z nich.
- Harry- uśmiechnąłem się, ukazując przy tym swoje dwa dołeczki. 
- Samantha, Sam, jak kto woli- odpowiedziała, ściskając moja dłoń.
- Miło mi, Sam. 
Miała piękne oczy. Takie... inne. Okej, Harry, spokojnie.
- Super ! Wszyscy się już znają- rzekła Alice- zapraszam do baru, przekąski są tam- wskazała palcem, na pełny jedzenia stolik, jak by co mój tata będzie na górze, w pierwszym pokoju po prawej- tutaj bardziej zwróciła się do nas niż do naszych nowych znajomych. 
- To ja idę coś zjeść !- krzyknął Niall, kierując się do stolika z jedzeniem. Zaczęliśmy się śmiać. Nie wnikam... Atmosfera się trochę rozluźniła.


~Sam~

Siedzieliśmy nad basenem, śmialiśmy się, chłopaki opowiadali nam o tym jak się poznali, a my opowiadaliśmy o sobie. Było... super ! Nagle zadzwonił telefon. Zayn wstał i odebrał.
- Hej, skarbie- rzekł do słuchawki.
- Jesteśmy u Alice- odpowiedział, myślę, że na pytanie gdzie jest.
- Jasne, czekamy.
I się rozłączył.
- Perrie przyjedzie ?- spytał Lou.
-Mhm.
Perrie, to pewnie dziewczyna Zayn'a ? To pytanie chodziło mi po głowie. Ciągle czułam na sobie czyjś wzrok. Było to dość niezręczne. Siedziałam obok Melanie. W tej chwili potrzebowałam jej wsparcia, a ona w najlepsze rozmawiała z Niall'em. Nie to, że jestem zazdrosna, czy coś ale po prostu czasami nie umiem poradzić sobie w takiej sytuacji. Wtedy na mojej twarzy pojawia się tak zwany 'burak'. 
- Idziemy do baru- rzucił Nicolas, wstając, a zaraz za nim Lou.
- Okej- powiedzieliśmy chórem. Wtedy spojrzałam w stronę Loczka.



- Hah- zaśmiałam się pod nosem- jesteś słodki !- I w tym momencie mój świat się zawalił. Czy ja... tak... powiedziałam Harry'emu Styles'owi, że jest słodki. Moje policzki płonęły, a ja sama utkwiłam wzrok na swoich butach.
- Ummm...- zaczął.- Dziękuje- on chyba też się zawstydził.
Na początku, rozmowa nie za bardzo się kleiła, ale gdy powiedziałam mu, że kocham gotować, zachowywaliśmy się jak starzy kumple. On mówił mi co mu nie wychodzi, chociaż wątpie, że coś mu nie wychodzi, a ja mówiłam mu. I tak dobiła godzina 21:23. 
- I jak się bawicie ?- oznajmiła Alice do mikrofonu.
Wszyscy zaczęli gwizdać i klaskać.
- Okej- dziewczyna spojrzała na zegarek.- Za chwile będziemy puszczać lampiony, więc niech każdy pójdzie po swój.- zarządziła i każdy rozszedł się w inną stronę. Szłam obok Harry'ego, który co chwilę szturchał mnie łokciem, a ja śmiałam się jak dziecko. Muszę przyznać, że dobrze czułam się w jego towarzystwie. Był dla mnie bardzo miły i uprzejmy.
- 21:27- powiedział, biorąc do ręki swój lampion, i podając mi mój.
Odpowiedziałam mu uśmiechem. 
- Spotkamy się jutro ?- spytał nagle, a mnie zamurowało. Poczułam, że moje policzki oblewają się rumieńcem. 
- Mhm...- odpowiedziałam cicho.- Możemy wpaść razem, ja z Mel ?
- Jasne.
- Aaa... gdzie się spotkamy ?- spytałam niepewnie.
Nie wiem czemu, ale nadal byłam spięta. Spokojnie...
- To przyjdźcie do nas, tu masz nasz adres- podał mi karteczkę z adresem.
Odpowiedziałam mu uśmiechem.
- 21:29- powiedziałam pod nosem. Podniosłam lampion z ziemi, i pokierowaliśmy się w stronę sceny.
- Są już wszyscy ?- Alice krzyknęła, stając na podeście.
- Taaak !- odpowiedzieli wszyscy chórem.
Brunetka wzięła do ręki lampion, zapaliła go i czekała aż wszyscy pójdą w jej ślady. Po niespełna minucie każdy trzymał w ręce zapalone światełko. 
- Odliczymy do 10 i każdy wypuści lampion w górę- powiedziała szeptem. Lekki wiaterek muskał moje policzki, a moje włosy lekko unosiły się, opadając bezwładnie na ramiona. Melanie stanęła obok mnie i się uśmiechnęła.

10...
9...
8...
7...
6...
5...
4...
3...
2...
1...


Dziesiątki światełek migotały na nocnym niebie. Czułam się jak bym grała w filmie. Kilka osób zaczęło robić zdjęcia, kilka par zaczęło składać sobie skryte pocałunki, a my patrzyliśmy na niebo, jak zahipnotyzowani. 

~Mel~

Stałam obok Niall'a. Czułam, że w moim brzuchu latają miliony motyli. Czy wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia ? Wierzę. Chłopak uderzył mnie lekko łokciem, na co jak się zaśmiałam. Nie wiem czemu. Po prostu tak mam i tyle. Odwróciłam się w stronę Nicolas'a, który stał obok Zayn'a i... Perrie ? 


Ładna dziewczyna, nie ma co. Pasuje do Zayn'a. Spojrzałam na chwilkę w stronę Sam, która cały czas stała obok Harry'ego. Wyglądali tak, jakby byli na bezludnej wyspie, i przyglądali się spadającym meteorytom. No, nie... słodko razem wyglądają. 
- Mel- usłyszałam szept i momentalnie się odwróciłam.  Spojrzałam na Niall'a, który stał obok Zayn'a i zachęcił mnie ręką, abym do nich podeszła. Zrobiło się troszeczkę głośniej, ponieważ światełka zniknęły już za horyzontem.
- Perrie- zaczął Zayn.- To jest Melanie, nasza nowa znajoma.
- Miło mi- uścisnęłam jej dłoń, na co ona, bez najmniejszego skrępowania podeszła do mnie i ciepło przytuliła. Już ją lubię.
- Poczekajcie pójdę po Sam i Harry'ego- zaapelowałam i ruszyłam w ich stronę.
- Chodźcie, przyszła Perrie.
Po chwili dziewczyny już się znały i udaliśmy się do środka. Każdy z nas zamówił po kolorowym drinku


Po chwili podeszły do nas dwie dziewczyny. Liam i Lou szybko do nich podbiegli. 
- Kto to ?- spytałam Niall'a, który siedział obok mnie.
- To jest Danielle- wskazał na brunetkę w loczkach.- A to Eleanor.


Obydwie podeszły do mnie z promiennymi uśmiechami.
- Hej- powiedziały razem. - Miło mi- powiedziała El zaraz po tym gdy mnie przytuliła. Danielle zrobiła to samo, a po chwili siedzieliśmy razem na kanapie.

~Niall~

Cały czas obserwowałem Melanie. Jej sposób chodzenia, mówienia. Muszę przyznać, że jest bardzo miła i... ładna. 
- Niall, chodź na moment...- z moim przemyśleń wyrwał mnie głos Harry'ego.
- Co tam ?
- Zaprosiłem do nas jutro Sam, ale przyjdzie z Melanie, ok ?
- Czy ty mnie pytasz o zgodę ?- spytałem rozśmieszony jego powagą.
- No tak jakby.
Zaśmiałem się, bo on jest taki słodki i niewinny. 
- No... okej- dalej nie mogłem powstrzymać śmiechu.
- Z czego się śmiejesz ?- spytał zbulwersowany.
- Z ciebie.
- Aha, dzięki- można było wyczuć lekki sarkazm w jego wypowiedzi.
Siedzieliśmy wszyscy na kanapie w salonie. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się... było fajnie.

~Sam~

Rozbolała mnie głowa, więc, przeprosiłam wszystkich i wyszłam na taras. 


Dłońmi złapałam barierkę i zamknęłam oczy. Rozkoszowałam się cichym szelestem liści, który ogłuszała muzyka. Ból w tyle głowy stawał się coraz mocniejszy, a ja myślałam, że tam zemdleję. Nagle poczułam czyjeś dłonie na swojej talii. Wystraszyłam się i nie wiedziałam co zrobić. Kiedy chciałam się obrócić 'ktoś' klepnął mnie w tyłek. Wtedy nie wytrzymałam, obróciłam się na pięcie i wymierzyłam cios w policzek... 
- Harry ?!- krzyknęłam wystraszona i jednocześnie wściekła. 
- Yyy.. jaa...- zaczął się jąkać.
Wtedy wbiegłam do domu, próbowałam to zrobić tak aby nikt tego nie zauważył, i wpadłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem, czułam się... dziwnie. Miałam ochotę płakać, ale tylko kilka pojedynczych łez uwolniło się spod mojej powieki. 


Nie wiem czemu tak zareagowałam, może dlatego, że się bardziej wystraszyłam, nie wiem. 

~Liam~

Widziałem, jak Samantha wbiega do łazienki. Poczułem się dziwnie, bo miałem wrażenie, że stało się coś niedobrego. Postanowiłem coś z tym zrobić. 
- Skarbie, pozwól na chwilę- podszedłem do Dan i wyciągnąłem ją na bezpieczną odległość.- Sam siedzi w łazience, chyba stało się coś złego, bo gdy ona wyszła na taras, wyszedł za nią Harry i mam wrażenie, że ona płacze.- Ciągnąłem swój monolog do czasu, gdy nie zabrakło mi powietrza.- Sprawdzisz to ?
Odpowiedziała uśmiechem, jak ja ją kocham !

~Danielle~

Podeszłam do drzwi, czułam wewnętrzny strach, że mi nie zaufa. Zapukałam lekko. Po chwili usłyszałam ciche: 'zajęte'.
- To ja, Danielle.
Sam, chyba się zawahała, ale po chwili drzwi się uchyliły, a brunetka 'zaprosiła' mnie do środka. Stałyśmy tak w bezruchu. Spojrałam na nią, a ona odwróciła wzrok w drugą stonę.
- Wyszłam, bo się źle poczułam, kiedy stałam przy barierce, poczułam czyjąś dłoń na moim... tyłku. Odwróciłam się, tam stał on, znaczy Harry.
Zaśmiałam się pod nosem, na co ona się oburzyła. Jej oczy momentalnie ściemniały, a dłonie zacisnęły się w pięści.
- Co w tym takiego śmiesznego ?
- On cię podrywa. To już leży w jego naturze. Nie powinnaś się tym zbytnio przejmować, on już tak ma. 
 Wtedy podeszłam do niej i ją przytuliłam.
- Baw się dobrze- szepnęłam jej do ucha.
- Dziękuję.
- Pamiętaj, zawsze możesz na mnie polegać.

~Sam~ 

Rozmowa z Dan bardzo mi pomogła. Z torebki wyjęłam tusz, i przejechałam nim po moich rzęsach. Spojrzałam w lustro, uśmiechnęłam się sama do siebie i powoli wyszłam z łazienki. Spojrzałam w kierunku, gdzie siedzieli moi znajomi. Wszystkie pary oczu były zwrócone w moją stronę. Wszystkie oprócz tych zielonych. Te były najładniejsze. Podeszłam do nich pełna obaw o pytania typu: 'Co się stało ?'. Na szczęście, zanim do nich doszłam,  DJ krzyknął do mikrofonu, aby wszyscy wyszli do ogrodu. 

~Harry~

Dupek. Jestem dupkiem. Czemu to zrobiłem ? Muszę ją przeprosić... ale jak ?
- Hej, chciałem cię przeprosić, nie wiem jak to się stało- mówiłem pod nosem, chodząc wokół mojego samochodu. Serce waliło mi jak oszalałe, chciałem jak najszybciej pozbyć się wyrzutów sumienia. Zobaczyłem Danielle, która szła w moją stronę. Dziewczyna Liam'a podeszła do mnie i skrzyżowała ręce. 
- Słucham...- spytała przerzucając ciężar ciała na prawą nogę.
- Nie chciałem...- zatopiłem wzrok w ziemię,- Co mam teraz zrobić ?
Dziewczyna podeszła do mnie i złapała mnie za ramię.
- Przeproś- odpowiedziała z uśmiechem.
- Ale jak ?- dalej zachowywałem się tak, jakbym pierwszy raz kogoś przepraszał.
- To już sam powinieneś wiedzieć...
Po części miała rację, bo to ja zawiniłem i ja powinienem się z tego wyplątać. Dan obróciła się na pięcie i wróciła do domu.
- Okej, Hazz... wdech i wydech...dasz radę- pocieszałem się sam.
Potykając się o własne nogi, cudem doszedłem do środka. Po drodze natknąłem się na Zayn'a. 
- Widziałeś Sam ?
- Tam siedzi- wskazał ręką, a ja powoli kierowałem się w jej stronę. Dziewczyna rozmawiała z Pezz i Melanie.
Odchrząknąłem.
- Możemy porozmawiać ?- spytałem, gdy brunetka spojrzała na mnie. Nie pewnie wstała, i szepnęła do mnie: 'chodźmy'. Poszliśmy na górę, bodajże do pokoju Alice. Zamknęła drzwi i się o nie oparła. Jej źrenice momentalnie się rozszerzyły, a mnie przeszedł dreszcz, który sygnalizował strach. 
- Słucham...- odparła po chwili. Wstałem i zacząłem chodzić w kółko. 
- Ja... chciałem cię przeprosić. Po prostu zawsze mam tak, z przyzwyczajenia...
- To ja ci radzę się odzwyczaić !
- No przepraszam !
- Słuchaj, zwykłe przepraszam nie wystarcza, wiesz jak ja się wystraszyłam !- krzyknęła, a ja się odsunąłem.
- Skąd miałam wiedzieć, że... ahhh- wtedy głos jej się załamał- usiadła na łóżku i zakryła twarz w dłoniach. Powoli do niej podszedłem i ukucnąłem przy łóżku.
- Rok temu, gdy byłam na wakacjach, wracałam sama do domu. Byłam wtedy u Alice. Było już dość ciemno więc pojechałam autobusem. Na przystanku, jakiś facet podszedł do mnie i zaczął mnie dotykać. Na szczęście zanim stało się coś złego, autobus przyjechał. Byłam cała rozstrzęsiona.- Jej oczy napełniły się łzami, a ja siedziałem i wsłuchiwałem się w jej historie.
- Harry...
- Tak..
- Obiecaj mi coś- złapała mnie za ramię, a ja się wzdrygnąłem.
- Obiecuje...
- Wiesz o tym tylko ty i Mel, nie chciałabym aby jeszcze ktoś wiedział.
- Możesz być spokojna- uśmiechnąłem się, a ona jeszcze bardziej się rozpłakała.
Wstałem, złapałem ją za rękę i wyszliśmy z pomieszczenia. Jej dłoń drżała, obróciłem się,m aby sprawdzić, czy wszystko gra. Zeszliśmy na dół. Nikogo nie było oprócz barmana, który czyścił szklankę. 
- Poproszę sok pomarańczowy- powiedziała do barmana.
- Ja poproszę 'coś mocniejszego'- mrugnąłem do niego, na co pokiwał twierdząco głową. Kiedy podał nam napoje, poszliśmy do ogrodu. Trochę czasu zajęło nam odnalezienie naszych znajomych. Kiedy nam się to udało zaczęliśmy tańczyć. Tym razem tańczyłem z Danielle.
- Dziękuje, Ciociu Dobra Rado- zaśmiałem się, poprawiając grzywkę.
- Bardzo proszę, Wujku Wielki Problem !
- Hahaha...- zaśmiałem się sarkastycznie.
- Odbijany !- Liam krzyknął mi do ucha.
Teraz on tańczył z Dan, a ja z...
- Dawno się nie widzieliśmy- uśmiechnąłem się na co ona się zarumieniła. To był dość dziwny taniec, ponieważ w jednej dłoni trzymaliśmy napoje. 

~Sam~

Taniec z Harry'm był dość... komiczny z tego względu, że w jednej dłoni trzymaliśmy napoje. W pewnym momencie Harry postawił nogę nie w tym miejscu co trzeba i cała zawartość mojej szklanki wylądowała na nim. 


Nie mogła powstrzymać śmiechu. Po chwili, jednak wszyscy wokół chichotali pod nosem. Widziałam, jak  Harry robi się czerwony, tylko nie wiem, czy ze złości, czy dlatego, że miał wyraz twarzy jakby zobaczył mojego psa, który chce mi odgryźć palec. 



Nagle Harry do mnie podszedł i złapał mnie za nadgarstek. Wystraszyłam się, bo nie wiedziałam co chce zrobić. Spojrzałam w jego oczy, które... się śmiały. Uśmiechnął się i złapał mnie w talii. Zdziwiona spojrzałam w stronę Melanie, która się śmiała. 
- Aaaaa... zostaw mnie- krzyczałam, gdy Harry przerzucił mnie przez ramię.
- Spokojnie, nic ci nie będzie- uspokajał mnie, a ja śmiałam się w niebogłosy. Nagle wszystko ucichło, a Harry stanął.
- Już możesz mnie puścić.
Wtedy chłopak odwrócił się,  moim oczom ukazał się wielki basen...
- Nie zrobisz tego !
- Założysz się ?

od 0:50

Harry wrzucił mnie do wody. Czułam jak moje ciało marznie od kontaktu z zimną wodą. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się dookoła. A to tchórz, nawet nie wskoczył ze mną. Wypłynęłam na powierzchnie i zaczerpnęłam powietrza. Podpłynęłam do krawędzi, przy której kucnął sobie szanowny pan Styles. Moim celem w tej chwili było zabicie tej pięknej mordki. 
- Dziękuje pany bardzo !- syknęłam z nutką sarkazmu.
- Och ! Nie ma za co !
Wyciągnęłam do niego dłoń, aby pomógł mi wyjść. Naiwniak. Gdy ją złapał, nieświadomy niczego wpadł do wody. Najbardziej chciało mi się śmiać z wyrazu jego twarzy. Podpłynął do mnie złapał mnie za ramię i pociągnął pod wodę. Nie zaczerpnęłam powietrza, więc po chwili zaczęłam się dusić.Wypłynęłam na powierzchnie i wyszłam z basenu. Wszyscy zaczęli bić brawo, a ja się śmiałam. Po chwili, Harry do nas dołączył. Alice dała mi suche ubranie KLIK. Kiedy wszystko wróciło do normy rozpaliliśmy ognisko. Chłopaki grali, śpiewali i... wygłupiali się. Było bardzo fajnie. Wszystko dobre co się dobrze kończy, więc impreza dobiegła końca. Wszyscy wrócili do domu, a my z Mel jesteśmy umówione z One Direction.

___________________________________________
Hej :*
Jest rozdział 3 cz. II jak na mnie jest długi xD 
Chciałabym, abyście pozostawili po sobie ślad w postaci komentarza, bo to jest kolejny krok do nowego rozdziału. Więc, 2 kom. 4 rozdział !
Dziękuje
Lndn_girl ♥











wtorek, 12 lutego 2013

Rozdział 3. cz. I


~Sam~

Całą drogę do Alice przegadałyśmy.
- Mel- złapałam ją za ramię, sygnalizując aby stanęła.- Mam wrażenie, że mama nie ma do mnie zaufania.
- Ma zaufanie, ale najzwyczajniej w świecie się martwi- odparła wzdychając.
Uśmiechnęłam się sztucznie i po naszej 'rozmowie' nastała ta niezręczna cisza, której nienawidziłam. Na moje szczęście do naszego celu dzieliły nas tylko trzy domy. Gdy doszłyśmy do bramy stanęłyśmy jak słupy soli. Odebrało nam mowę i sparaliżowało ciała.



Willa była... duża. taka w moim stylu. Patrzyłyśmy się na dom, dopóki nie podszedł do nas wysoki mężczyzna.
- Dobry wieczór, jestem Paul, tata Alice- uśmiechnął się i podała nam dłoń
- Dobry wieczór.
Facet spojrzał na teczkę, którą trzymał w dłoni i poprosił o nazwiska, gdyż impreza była dość prywatna. 
- Samantha Davis.
- Melanie Parker.
Ojciec naszej koleżanki 'przeleciał' wzrokiem po kartce.
- Wszyscy w komplecie, zapraszam do środka- rzekł i zamknął bramę na klucz.
 Z daleka było słychać głośną muzykę, która z krokiem w przód była jeszcze głośniejsza. W pewnym momencie zza szklanych drzwi wyszła Alice.
- Jak wam się podoba?- spytała zapraszając nas gestem ręki do środka.
- Jest ślicznie- odparłam, rozglądałam się dookoła w poszukiwaniu znajomych twarzy. Byłam tak zamyślona, że aż wpadłam na jakiegoś chłopka. 
- Przepraszam, szepnęłam, nie patrząc na niego. Wyminęłam go, i już miałam iść dalej, kiedy poczułam czyjąś rękę na swoim nadgarstku.
- Co jest- obróciłam się momentalnie i od razu na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech- Nicolas !


(Nicolas 'Nick' Ian Lee 03.05.1994r.
-postać drugoplanowa)


Nie czekałam długo, bo bo niespełna trzydziestu sekundach, zamknięci byliśmy w żelaznym uścisku.
- Co ty tu robisz ?- spytałam nie dając mu nawet dojść do słowa- kiedy przyjechałeś ?
- Spokojnie- uśmiechnął się szeroko- Dzisiaj rano przyleciałem do kuzyna samolotem- odparł- a w ogóle co u ciebie?
Nick chodził z nami do klasy. Mieszkał na tej samej ulicy co ja. Przyjaźniliśmy się. Ja, Melanie i Nicolas. Niestety, trzy lata temu jego rodzice postanowili się przeprowadzić do Sydney. Od tego czasu, nasze kontakty nieco się pogorszyły. Wiadomo, pisaliśmy maile, zdzwoniliśmy do siebie, ale to jednak nie było to samo. 
- Dalej podróżujesz ?
- Tak, w tym roku mam zamiar odwiedzić São Paulo- odparłam, nadal nie wierząc, że z nim rozmawiam.
- A może miałabyś ochotę, wpaść do mnie, do Sydney ?- uniósł pytającą jedną brew.
- Czemu nie, ciekawa propozycja, panie Lee- odpowiedziałam akcętując słowo 'panie'.
- Byłoby mi bardzo miło, panno Parker- powtórzył za mną, i momentalnie wpadliśmy w serię śmiechu.
- O, Melanie !- krzyknęłam gdy ujrzałam brunetkę, próbującą przebić się przez tłum balangowiczów. Gdy usłyszała swoje imię, spojrzała w moją stronę, a ja machnęłam do niej ręką, jednocześnie informując, żeby tu przyszła.
- Nicolas !- krzyknęła dziewczyna, gdy zobaczyła Nick'a.
- Hej, Mel !- powiedział, i tak samo jak my wcześniej, zamknął ich w przyjacielskim uścisku. W głębi serca poczułam ukłucie. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak bardzo mi go brakowało. Przymknęłam delikatnie oczy wyobrażając sobie, wszystkie chwile spędzone razem. Obejrzałam film. Film, przez który zachciało mi się płakać. Powstrzymałam się. Wiedziałam  że nie mogę mu pokazać, jak bardzo mi go brakowało. Otarłam jedną, jedyną łzę, która zdołała się wydostać. Ścisnęłam mocniej pięści, wypuściłam powietrze i powoli otworzyłam oczy. To moich uszu dostał się przeraźliwy pisk.
- Ups, przepraszam- skinęłam głową Alice, która stała na scenie w ogrodzie i trzymała w ręku mikrofon. - Witam wszystkich, bardzo dziękuje za przybycie. Wszyscy zaczęli głośno klaskać. - Dziś odwiedzi nas pewien gość, ale chwila... to jest niespodzianka. - uśmiechnęła się brunetka, a wszyscy zaczęli coś sobie szeptać. - Więc, w środku czekają na was zakąski i napoje. Wszystkim życzę miłej zabawy- krzyknęła dziewczyna i zeszła ze sceny. DJ, stojący za swoim stołem ustawiał cały sprzęt. Po chwili, z głośników popłynęła głośna muzyka.
*muzyka
- Mogę panią prosić do tańca ?- usłyszałam za sobą znajomy głos.
- Oczywiście, panie Lee- uśmiechnęłam się, na co on podszedł bliżej mnie. Piosenka była dość szybka, ale my woleliśmy zatańczyć do niej tak zwanego 'przytulanego'. Położył swoje dłonie na mojej talii, a ja zarzuciłam mu ręce na szyję. 
- Nawet nie wiesz, jak bardzo mi ciebie brakowało- powiedział, a ja w tym momencie zamarłam. Czy on powiedział ciebie ?! Moje serce biło ze zdwojoną prędkością, a nogi trzęsły się jak by były z galarety. Poczułam, że moja twarz oblewa się rumieńcem. Spojrzałam w jego oczy. Zostałam przez nie zahipnotyzowana. Kiedy się ocknęłam jego twarz była zbyt blisko mojej. Od pocałunku, dzieliły nas nie całe trzy centymetry. Wtedy spanikowałam. Lekko się odsunęłam
- Nie- skarciłam się w myśli, że powiedziałam, to tak oschle. - Znaczy, nie o to mi chodzi, po prostu nie chcę tego zniszczyć. Tego co budowaliśmy przez tyle lat. Przyjaźni.- Zakończyłam swój monolog i spuściłam wzrok, na swoje buty.
- Przepraszam, nie powinienem- Nicolas podrapał się po karku, i spojrzał na na trawnik. Wtedy nastało to, czego się najbardziej boję. Cisza. Co prawda, wokół było mnóstwo ludzi, ale w tym momencie liczył się dla mnie Nick. 
- Wiem, że nigdy o tym, nie zapomnimy, ale zapomnijmy chociaż dzisiaj. Teraz.- powiedziałam, kładąc mu rękę na ramieniu. Zareagował uśmiechem. Znaczy, był to uśmiech przepełniony bólem, rozczarowaniem, złością. Złapałam go za dłoń, oczywiście po przyjacielsku, żeby nie było, i pociągnęłam w stronę w domu. 
 W środku nie było zbyt tłoczno. Kilka osób przy barze, parę przy stole z zakąskami. Zauważyłam Melanie wychodzącą z toalety, więc szybko do niej podeszliśmy.
- Gdzie byliście ?! Wszędzie was szukałam !- krzyknęła z wyrzutem, a my wymieniliśmy się spojrzeniami.
- Tańczyliśmy- odparłam bez żadnych emocji. Mel, złapała nas za nadgarstki i pociągnęła w stronę baru. Zamówiliśmy po drinku. Długo rozmawialiśmy, nawet zapomniałam o niemiłym incydencie sprzed godziny. W pewnej chwili, wszyscy wyszli z pomieszczenia, a my razem za nimi. Gdy stanęliśmy w ogrodzie, Alice oznajmiła, że zaraz przyjdzie do nas 'niespodzianka'...

___________________________________________
Hej :) Od razu na wstępie chciałam przeprosić za tak długą nieobecność :( Sprawdziany, kartkówki, treningi i blog. Obiecuję, że się poprawię :P 
A więc... Rozdział 3 cz. I jest już w waszej dyspozycji i mam nadzieję, że się będzie podobało :3 Oczywiście, jeśli przeczytasz, pozostaw po sobie ślad w formie komentarza ^^ Motywujecie mnie do dalszej pracy, kiedy wchodzę i widzę codzienne nową liczbę wyświetleń.
Dziękuje :*
Lndn_girl ♥





poniedziałek, 11 lutego 2013

Hej :D

 Domyślam się, że nie jesteście szczęśliwi, że tak długo nie dodaje nowego rozdziału :( Zaczął się nowy semestr i mam dużo sprawdzianów, kartkówek itp. Mam nadzieję, że się nie zniechęcicie i będziecie ze mną :) Nowy rozdział jest już napisany, ale potrzebuje jeszcze paru poprawek. Nie wiem, kiedy się pojawi, ale na pewno będę was informować :)
Pozdrawiam
Lndn_girl ♥

czwartek, 7 lutego 2013

poniedziałek, 4 lutego 2013

Libster Award


 Bardzo dziękuje Kamilce i Natalii (super blog, polecam ! :D) za nominacje :D 

"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."



Sooo, moje odpowiedzi:

1.Kiedy zaczęła się twoja przygoda z One Direction


~21.05.2012r ^^na wycieczce szkolnej 



2.Ulubiony Film  > 


~Hmmm.. chyba 'Trzy metry nad niebem' i Harry Potter <3


3.Jaki rodzaj filmów wolisz ? 


~wole komedie i naprawdę dobre horrory *_*



4 Jesteś prawo czy lewo ręczny/a ? 


~Prawo :)



5. Masz zwierzaka  ?


~Nie :( ale miałam koszatniczkę ^^



6 ulubiona piosenkarka  ?


~Lana Del Rey, Rihanna, Demi Lovato, Miley Cyrus, Christinia Perri :*




7 Masz tt  ? < podaj nick> 

~@Lndn_girl ^^ 




8. Do której Klasy chodzisz  ? 

~I gimnazjum -.-



9.  Od kiedy prowadzisz bloga  ? 


~Od 07.01.2012r. (pamiętny dzień- premiera KY :D)



10. cola vs pepsi


~Pepsi !! <3



1. czy ktoś cie już nominował  ? < w tym roku > 


~Nie, jesteście pierwszymi osobami :')



Blogi, które nominuje:



http://directioner-dreams.blogspot.com/



http://another-delena-story.blogspot.com/(TVD ♥)



http://remember-me-niall.blogspot.com/



http://i-and-one-direction.blogspot.com/



Jeśli chcesz, abym Cię nominowała:




~napisz na TT



lub



~napisz w komentarzu


Moje pytania:


1. Dlaczego One Direction ? (TVD ?)



2. Masz TT ? Podaj nazwe ^^



3. Do której klasy chodzisz ? 



4. Ulubiona piosenka ? (nie tylko 1D)



5. Skąd pomysł na bloga ?



6. Ulubiony film lub książka (chętnie skorzystam :D)



7. Masz jakieś fobię ?



8. Ulubiony kolor ?



9. Danielle, Eleanor czy Perrie ? (Delena czy Stelena)



10. Woda gazowana, vs. niegazowana ?



11. Jakie miasto (państwo) chciał(a)byś zwiedzić ?




Jeszcze raz, baaardzo dziękuje za nominacje ♥



~Lndn_girl xx



wtorek, 29 stycznia 2013

Hej :) /ważne !

W piątek (01.02.2013) nie będę miała internetu :( ale 3 rozdział już jest prawie napisany, ale i tak dodam go  najwcześniej we wtorek (05.02.2013) nie gniewajcie się ;(
Dziękuje xx
Lndn_girl  :*

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Rozdział 2.

 ~Sam~

W drodze z zakończenia roku wybrałyśmy się z Mel na shake'a.
- Poproszę truskawkowy- powiedziałam ekspedientce, na co ona się uśmiechnęła. Na oko miała może 25 lat. Chwile czekała przy ladzie, by odebrać zamówienie. Dziewczyna podała mi mały, plastikowy kubeczek, Mel w tym czasie zamówiła napój o smaku waniliowym i udałyśmy się do wolnego stolika. Przez chwile rozmawiałyśmy o planach na wakacje, ale zdecydowałyśmy, że dokończymy tą rozmowę potem, gdyż wolałyśmy porozmawiać o sprawach ważniejszych, jakimi była dzisiejsza impreza. Nagle w radiu zaczęła lecieć znana mi ze słuchu piosenka. Zaczęłam wystukiwać palcami rytm na blacie, popijając łyk truskawkowego płynu, jakby nigdy nic. 
- Let's go, crazy, crazy, crazy, till we see the sun- zaczęłam śpiewać po cichu pod nosem.
- Słuchasz One Direction?- spytała Mel .
- Nie- odparłam krótko.
- A live while we're young- Melanie zaśpiewała unosząc wskazujący palec w górę.
- To skąd znasz słowa?- zdziwiła się po chwili moja towarzyszka.
- Ta piosenka leci często, gdy jadę do szkoły, w domy, gdy mama włącza radio, kiedy Alex ogląda telewizje- zaczęłam wymieniać- i, gdy...
- Dobra, rozumiem- zastopowała mnie Mel.
- A ty?- zapytałam- skąd ich znasz?
- Znam ich parę piosenek, ale nie żebym była fanką, po prostu pięciu gości, przystojnych, śpiewa fajne piosenki, i tyle...
Gdy piłam ostatni łyk truskawkowej pyszności, siorbnęłam tak głośno, że nawet jakaś staruszka się obróciła    i zaczęła prawic mi morały pod nosem. My, jak to na nas przystało zaczęłyśmy się tylko głośno śmiać.
 W drodze do szklanych drzwi z napisem 'wyjście' wyrzuciłyśmy plastikowe kubeczki do kosza. 
- O... zobacz- szturchnęłam mel łokciem.
- Cześć dziewczyny!- Alice krzyknęła i podeszła do nas- będziecie dzisiaj na imprezie?

(Alice Burke 17.05.1994
-postać drugoplanowa)

- Oczywiście- odpowiedziałyśmy chórem. 
Alice była najbogatszą dziewczyną w klasie. Cóż się dziwić, skoro jej mama jest prawnikiem, a tata menadżerem jakiegoś boysbendu.
- Dobra, ja muszę lecieć, mam jeszcze parę spraw do załatwienia, to do wieczora- pomachała nam i zniknęła za szklanymi drzwiami.
- Lubię ją- rzekłam
- Ja też- zaśmiała się Mel.
Droga do domu zajęłam nam jakieś 20 minut. 
- Wejdziemy na chwile do mnie, wezmę ciuchy i pójdziemy do ciebie, dobrze?- zapytała mel szukając w torebce kluczy do domu. Przytaknęłam i ruszyłyśmy długim korytarzem w stronę schodów. W tym domu zawsze panowała miła atmosfera, czułam się tu jak w domu. Gdy dotarłyśmy do celu, usiadłam na białym łóżku w pokoju mojej przyjaciółki.


Kiedy ja delektowałam się widokiem za oknem, którym był widok na plac zabaw, a w oddali można było ujrzeć sławnego Big Ben'a, Mel biegała z jednego pomieszczenia do drógiego w poszukiwaniu kolejnych części swojej garderoby na wieczór.
- Sam, poszukaj w tej fioletowej szkatułce moją srebrna bransoletkę z koniczynka- zwróciła się do mnie krzycząc z łazienki. Ja nic nie powiedziałam, tylko zaczęłam poszukiwania. 
- Mam- krzyknęłam zadowolona. Trzymałam srebrne cacko w dłoni. uśmiechając się pod nosem.
- Dobry mam gust- skwitowałam.
- Już możemy iść- rzekła Mel wchodząc do pokoju. Nic nie powiedziałam, tylko wstałam i wyszłam za moją towarzyszka. Gdy przechodziłam obok pokoju Judy, poczułam ukłucie w sercu. Od razu pomyślałam o moim bracie. O tym porannym incydencie i o tym uśmiechu, który mi posłał witając się z Melanie. Nagle, zza drzwi wyskoczyła jak piorun Jud.
- Hej, Sam- przywitała się z promiennym uśmiechem- mam małe pytanko.
- Słucham- odpowiedziałam zdziwiona, a zarazem ciekawa o co chodzi.
- Bo ostatnio w szkole... zaczęła niepewnie, a uśmiech z jej twarzy zniknął i oczy były zapatrzone, w podłogę, tak jakby parkiet był ciekawszy i jakby do niego mówiła- krążą plotki, że Alex ma dziewczynę, to prawda?- uniosła wzrok i wtopiła swoje niebieskie tęczówki w moje brązowe tak, że nie wiedziałam co powiedzieć. Zauważyłam, że była ona tym bardzo przejęta, a ja głupia trzymałam ją w niepewności.
- Jeżeli dobrze się orientuj, to nie, powiedziałby mi.
Nagle w jej oczach wystrzeliły miliony, miliardy fajerwerek. Kąciki jej ust uniosły się ku górze, a ona sama posłała mi uśmiech, który mówił 'Dziękuje Ci Sam, dzięki tobie będę już spokojna'. Po chwili odwróciła  się ma pięcie i z powrotem zaszyła się w swoim 'królestwie'.
- No chodź już- usłyszałam za sobą głos mojej przyjaciółki i poczułam, że łapie mnie za nadgarstek. Wychodząc z domu Parker'ów, intuicyjnie spojrzałam na wyświetlacz mojej komórki. 
- Która?- spytała Mel, widząc, że chowam telefon do torebki.
- 10:53- odpowiedziałam i rozejrzałam się dokoła.
Jak na Londyn, pogoda była wspaniała. Bezchmurnie niebo, na którym główną role odgrywało, jasno świecące słońce wyglądało bardzo ładnie. Nagle poczułam wibracje w torebce. Wyjęłam komórkę i przeczytałam na głos wiadomość:

'Hej. Mam prośbę, niech każdy przyniesie ze sobą jeden lampion.
Ps Mała zmiana planów, impreza zaczyna się o 19:00. 
Do zobaczenia xx!
                                                                                              ~Alice'

- Super, tylko gdzie my teraz kupimy lampiony?- spytała z irytacją w głosie Mel. 
Zadanie wytyczone przez Alice nie należało do najprostszych. Po tym, gdy przez dwie godziny chodziłyśmy po pobliskich sklepach, zdecydowałyśmy się na 'telefon do przyjaciela'.
- Cześć Lucas - zaczęła Melanie- dostałeś sms'a od Alice?
Po chwili usłyszałyśmy dźwięk nadchodzącej wiadomości. Luce przysłał nam adres sklepu, w którym poszukiwaną przez nas rzecz. Po 15 minutach marszu dotarłyśmy do celu. Weszłyśmy do środka i ruszyłyśmy w pościg między regałami. Nagle moją uwagę przykuł plakat: 


- Nowa płyta One Direction TAKE ME HOME już w sprzedaży!- przedrzeźniałam napis, który widniał na zdjęciu. Przez dłuższą chwilę przyglądałam się, kawałkowi śliskiej karty, po czym doszłam do wniosku, że ONI są całkiem, no dobra, bardzo ładni. Jeden blondyn, Mulat, dwóch brunetów i jeden w czymś podobnym do loczków na głowie. tak, ten w loczkach najbardziej przykuwał moją uwagę. wydawało mi się, jakbym go wcześniej widziała, może nawet znała. 
- Nie, wydaje mi się- bąknęłam pod nosem.
- Sam, no idziesz?!- zawołała mnie, moja już rozzłoszczona, towarzyszka. 
- Który ci się podoba?- 'walnęłam' prosto z mostu.
- Wszyscy ą przystojni, ale ten w loczkach... wydaje mi się jakbym...
-  Harry.
- Co Harry?- spytałam, wybita z mówienia mojego zacnego monologu.
- On ma na imię Harry- skwitowała Mel.
Z boku ta sytuacja mogła wyglądać dość dziwnie, ale na szczęście Melanie znalazła juz lampiony i szłyśmy gotowe zapłacić.
- Dzisiaj jest jakieś święto?- spytała kasjerka. Starsza pani uśmiechnęła się uprzejmie, ukazując zmarszczki przy oczach.
- Nie, koleżanka organizuje przyjęcie i poprosiła, żebyśmy je kupili- Mel wskazała na lampiony.
Po 20 minutach siedziałyśmy już u mnie w pokoju. Spojrzałam na zegarek- 13:45.
- Wypadało by coś zjeść- szturchnęłam rudą dziewczynę, po czym wyszłyśmy z pokoju. Sałata, ogórek, pomidor, rzodkiewka, jakiś sos z papierka i.. gotowe. Po naszym 'obiedzie' poszłyśmy do salonu pooglądać telewizję. Dlatego, że miałam pilot w posiadaniu latałam z jednego kanału na drugi, aż nie zatrzymałam się na muzycznym, który był chyba najciekawszy o tej porze dnia. 
- A teraz duma Wielkiej Brytanii: One Direction z kawałkiem 'Little Things'- zapowiedziała dumnie prezenterka. Siedziałam, jak zaczarowana. Cicha melodia, obijała się delikatnie o moje bębenki, a słowa zostawały w mojej głowie, jak najciekawsza książka jaką przeczytałam. To było coś pięknego. Ostatnie nuty piosenki i... BUM!!!
- Zapraszamy na reklamy- krzyknęła piskliwym głosem dziewczyna w telewizji. Czar prysł.   Czas przed ekranem minął nad dość szybko. Nim się obejrzałyśmy była już 17:05. 
 Udałyśmy się na górę, w celu spokojnego uszykowania się. Lea biegała między naszymi nogami, widać było, że sprawiało jej to wielką frajdę. Po 30 minutach byłyśmy już gotowe. [Sam(KLIK)] [Mel(KLIK)] Z nudów zaczęłyśmy przeglądać strony plotkarskie, muzyczne i takie tam. Nim się obejrzałyśmy zegar pokazał godzinę 18:27. Zeszłyśmy na dół, posprawdzałyśmy, czy wszystko gra i wyszłyśmy z domu.

__________________________________________________

Hej, przedstawiam wam 2. rozdział. Mam nadzieję, że się spodoba :) xx Komentarze mile widziane ze względu, że mnie motywują do dalszych działań :D